Mężczyzna uratował kota spod kół samochodu. To, co nastąpiło później, jest bardzo emocjonalne!

W drodze do pracy mężczyzna widzi małego kotka zmierzającego prosto na drogę i prawie zostaje potrącony przez samochód. Mężczyzna zauważył to na czas i złapał kociaka w ramiona, ratując w ten sposób jego życie. W pobliżu drogi znajdowały się budynki mieszkalne, a mężczyzna myślał, że kotek uciekł z jednego z tych domów. Zaczął chodzić i wypytywać lokatorów, czy ten kotek jest ich? Niestety wszyscy odpowiedzieli, że nigdy wcześniej nie widzieli tego kociaka.

Następnie mężczyzna zabrał kotka do domu i zaczął przeszukiwać grupy w mediach społecznościowych w poszukiwaniu osób szukających zaginionego malucha. Mężczyzna jednak nie natrafił na takie ogłoszenia i wtedy zaczął myśleć, że sam powinien zamieścić ogłoszenie, aby oddać kociaka kochającej rodzinie. Tymczasem kotka Rose, która mieszkała już z mężczyzną w domu, zdecydowała w tej kwestii inaczej. Już pierwszego dnia ogłosiła, że ​​kociak nigdzie nie pójdzie i nie zamieszka z nimi. Kiedy kociak poszedł spać, Rose podeszła i położyła na nim łapę i spojrzała na jego pana tak przekonującym spojrzeniem, dając mu do zrozumienia, że ​​„nie oddam go”.

Rose i kociak bardzo się zaprzyjaźniły i były nierozłączne. Zawsze spali razem, jedli i bawili się z psem, który też mieszkał w domu.

Mężczyzna po tych wszystkich słodkich chwilach oczywiście nie mógł oddać kotka. Po kilku dniach sam bardzo się do tego przyzwyczaił i nadał mu imię Blackie.

Historia ze szczęśliwym i bardzo emocjonalnym zakończeniem. Mężczyzna powinien być wzorem godnym naśladowania. W końcu zwierzak będzie oddany bez względu na rasę, czy nie. Nie ma znaczenia, czy jest kupiony w specjalistycznym sklepie, czy adoptowany ze schroniska dla zwierząt. Najważniejsze to mieć czas na podanie mu wszystkich niezbędnych szczepień i poświęcenie mu uwagi.

Co sądzisz o tej historii?